Letnie
upały, a przynajmniej słuszne, jak na lato temperatury wróciły,
dlatego czas zademonstrować Wam stylizację na letnią randkę lub
jakąś wieczorną imprezę. Jeśli chodzi o randkę, nie jest to
stylizacja na tę pierwszą randkę, ale zdecydowanie już na którąś
z kolei.
Propozycję
stylizacji na pierwszą randkę znajdziesz tutaj,
a inne nadające się m.in. na tę okazję pod tagiem na
randkę.
Do
stworzenia tej stylizacji zainspirowała mnie siostra mojego
znajomego, którą poznałam w bardzo podobnym stroju i fryzurze.
Mam
na sobie prostą, czarną sukienkę, która, dzięki swojemu
rozkloszowanemu krojowi jest naprawdę bardzo kobieca.
Sesja
jest z lekką brodą - dokładnie sprzed roku, jakby ktoś się
zastanawiał, z jaką prędkością rosną mi włosy, z których w
połowie kwietnia straciłam 25cm.
Zdjęć
dostałam bardzo dużo i równie bardzo co dużo, ciężko było mi
wybrać spośród nich te, które podobają mi się najbardziej.
A
łącznie była ich oczywiście ponad setka.
Ciekawostką
może być jednak to, że z lenistwa nie chciało mi się obrabiać
ich w Photoshopie i dosłownie żadne nie zostało przez niego
przemielone!
Mam
na sobie czarną sukienkę, prostą w formie, na dole rozkloszowaną
sukienkę, którą określa się po prostu mianem małej czarnej.
Małą
czarną na salony wprowadziła Coco Chanel, reformatorka damskiej
mody, która w kąt rzuciła gorset i założyła spodnie. W jej
czasach czarne sukienki kobiety mogły nosić tylko na pogrzeby i w
czasie żałoby ale tylko po swoim mężu.
Coco
złamała tę zasadę manifestując żałobę po swoim konkubinie.
Spowodowała również, że sukienka ta stała się niejako strojem
codziennym. I w szafie powinna mieć ją każda kobieta.
Mała
czarna sprawdza się świetnie na wszelkie sytuacje awaryjne – jak
trzeba wyglądać elegancko, ale nie ma się pomysłu, co na siebie
włożyć. Wówczas, w najbardziej klasycznym i ponadczasowy wydaniu
wystarczą białe perły, czerwony lakier o paznokci i rzeczona
sukienka.
I
jesteście ubrane.
Ja
akurat zestawiłam ją ze złoto-czarnymi dodatkami, pod kątem
randki, a nie rozdania dyplomów chłopaka. Wybrałam naszyjnik z
czarnego sznura ze złotymi, metalowymi elementami, który wygląda
nieco jak afrykańska biżuteria oraz bransoletki, które łączą
się kolorystycznie z akcentami w kolorze nude i tymi złotymi, jak
również ze słomkową wersją kapelusza.
Żeby
dodać stylizacji nieco rockowego charakteru, wybrałam małą, czarą
torebkę z ćwiekami.
Moja
sukienka jest prosta, ale z interesującymi ramiączkami na odkrytych
plecach. A teraz UWAGA - do sukienek tego typu zakładany taką
bieliznę (biustonosz mam na myśli), żeby nie NIE BYŁO JEJ WI-DAĆ!
A
jak takiego nie macie, to idziecie bez. I problem z głowy.
Zawsze,
kiedy widzę idącą przede mną ulicą dziewczynę, której widać
ramiączka, a już nie daj Boże wystają spod koszulki bokserki, mam
ochotę podejść do niej z nożyczkami i je odciąć...
Ogólnie
rzecz biorąc zawsze należy kierować się tę zasadą, że
ramiączka, ani zapięcia nie powinny wystawać.
A
jak nie ma innego wyjścia, to nie zakładamy go wcale.
I
w sumie przypomniało mi się, że miała nagrać film na YouTube
właśnie o tym, jaką bieliznę wybierać do jakiego typu letnich
kreacji.
Może
kiedyś nagram... Póki co możecie sobie obejrzeć to, co już
nagrałam :) jest tutaj
oraz zasubskrybować mój vlog
o czekoladzie.
Pędzie mi bardzo miło i zjem Wasze zdrowie!
A
do stylizacji wracając...
Randka
to nie biuro, albo raczej na randkę do biura się nie umawia, więc
nie rządzą nią żadne zasady, co do butów. Oczywiście jeśli
idziecie na kilometrowy spacer, albo macie w planie przejść przez
całe miasto, wybierzcie coś wygodnego, a nie na obcasach, po
których w domu poodpadają wam łydki.
Ale
zakładam, że owa stylizacja nie dotyczy pierwszej randki (jak się
ubrać na pierwszą pisałam tutaj, a mówiłam tutaj), więc z
nadmiarem kroków się ona wiązać nie powinna.
Do
takowej sukienki można więc ubrać buty w kroju dowolnym, z
odkrytymi palcami i piętami, ale na wysokim obcasie.
Żeby
przełamać nieco tę czerń, ja wybrałam buty na obcasach w kolorze
czarnym z wstawkami nude [czyt. njud]. Są one doskonałym
uzupełnieniem dwojakich dodatków: kapelusza w kolorze... Taki
piaskowym, który pasuje pięknie do nude, który przewiązałam
czarną chustą w kropeczki w kolorze nude oraz do kapelusza czarnego
przewiązanego złotym szalem.
UBRANIA
- sukienka – no name, z Charity Shop, coś w rodzaju brytyjskiego second handu
- naszyjnik a'la afrykański – jak wyżej
- buty – jakiś podrzędny sklep z butami, już nawet nie pamiętam, jaki, aczkolwiek buty są skórzane :)
- bransoletki – pamiątka z Malty 2017
- kapelusze – iNdependy
- szylkretowe okulary – nie pamiętam :(
Stylizacja:
Dżoolka
Zdjęcia:
Smolk
Łap zniżkę!
Wpisując kod „dzoolka” przy zakupach w e-sklepie iNdependy otrzymasz 10% rabatu.
Ponadto za zakupy powyżej 200zł dostawa wyniesie Cię zero złotych.
Polecam serdecznie! :)
_____________________ ŚLEDŹ MNIE ____________________
Piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przekonuję się do kapeluszy :)
Osobiście uwielbiam kapelusze
OdpowiedzUsuńKocham snekaersy, ale Twoje obcasy są tak piękne, że zaczęłam na nie chorować <3 świetnie pasują do całości. Ogólnie cały ten look jest cudowny! <3
OdpowiedzUsuńFajna, letnia stylizacja.
OdpowiedzUsuńŚwietnie prowadzony blog!
OdpowiedzUsuńwspaniały blok i fajne treści
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Podoba mi się ten zestaw
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka stylizacja
OdpowiedzUsuńTa stylizacja na randkę jest super pomysłem.
OdpowiedzUsuńNiesamowita kompozycja ciuchów! 🙂 Doskonale dobrane, a ten polny klimat dodaje całości uroku. Super stylizacja!
OdpowiedzUsuńChętnie sama założę taką stylizację jak ta.
OdpowiedzUsuńCałkowicie zachwyciła mnie ta stylizacja.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń