Wśród
29 sztuk moich łupów z czerwcowego SWAPa, czyli bezgotówkowej
wymiany ubrań znalazło się:
- 15 sukienek
- 2 spódnice
- 2 bluzy
- 4 bluzkosweterki
- buty, pasek, kombinezon, jeansowa kurtka, spodnie i nerka.
Czerwcowa wymiana ubrań z cyklu SWAP Wrocław odbyła się na Nocnym Targu Tęczowa wyjątkowo w niedzielę i była jedną z najowocniejszych łupowo imprez w historii moich wymian. Relację z wydarzenia wraz ze zdjęciami znajdziesz tutaj.
15
sukienek!!!
Zawrotna
ilość, zwłaszcza dla osoby tak ceniącej tę część kobiecej
garderoby, bo jak wiele razy podkreślałam w opisach swoich
stylizacji - nie trzeba przy nich za dużo myśleć: za jednym razem
mamy "załatwioną" i górę i dół.
Wśród
nich mam 5 letnich, 3- tweedowe, 3-czarne i po jednej kwiatowej,
oldschoolowej - koralowej z dzierganym kołnierzykiem.
Pierwszą
z nich jest atramentowa, zwiewna sukienka, która, w zależności od
dobranych doń dodatków, może być zarówno codzienną sukienką do
pracy, jak i kreacją na ślub i wesele, jak również na randkę lub
kolację, a nawet na obiad z teściami. Może też robić za
koktajlową na jakieś babskie posiedzenie przy kawie.
Druga
jest ołówkowa z rękawkami i prezentuje się niezwykle elegancko
nawet na wieszaku. Nadaje się idealnie do biura.
Trzy
tweedowe sukienki są absolutnie ponadczasowe. Dwie z nich mają
odcień ciepły, jedna – zimy, ciemnoszary. Są doskonałe na
jesień, kiedy mogą robić za sukienki koktajlowe. Są świetne
zarówno do pracy w biurze jak i na co dzień. Noszone w weekendy
dodają elegancji, jednocześnie nie odbierając wolnym dniom ich
zasłużonego luzu.
Kwiatowa
sukienka wygląda dość poważnie. Ze względu na dość gruby
żakard, z którego jest zrobiona, może być sukienką wyjściową w
zimne pory roku.
Nada
się również do biura, ale ze stonowaną, najlepiej granatową
marynarką.
Spośród
trzech czarnych sukienek pierwsza jest typowo codzienną małą
czarną, którą można nosić na co dzień.
Kolejna,
szczelnie pokryta cekinami i pięknie rozkloszowana jest świetną
kreacją na wieczór panieński i na szalone, weekendowe party.
Ostatnia
jest jedną z najcudowniejszych kreacji, jakie kiedykolwiek
przewinęły się przez moje ręce i ciało. To zwiewna sukienka z
gołymi plecami. Jest niezwykle efektowna i dość uniwersalna, jeśli
chodzi o okazje do jej założenia. Pierwszą myślą co do okazji do
jej ubrania jest letnia randka. Można ją nosić w nadmorskim
kurorcie do płaskich sandałków.
W
miejskiej rzeczywistości sprawdzi się cudownie z jeansową kurtką
w ciemnym kolorze denim, a sama planuję jej włożenie na galę albo
bal.
A
tu pozostałe sukienki:
4
bluzko-sweterki
A
wśród nich panterkowy nietoperz, który prezentuje się doskonale z
dziurawymi jeansami i kowbojkami, a na chłodne dni lata jest wręcz
niezbędny... I mimo że mam go od zaledwie tygodnia, nie wiem, jak
do tej pory mogłam bez niego żyć!
Pudrowy
oversize, który będzie świetny do opalenizny na wieczór, do
krótkich spodenek.
Szary, cieniutki sweterek zakończony koronką, który prezentuje się świetnie z jeansami: zarówno długimi (i nie koniecznie dziurawymi), jak i krótkimi.
Bordowe
trochę niewiadomoco i do końca nie wiem jeszcze, jak to
nosić. Ale jest luźne i fajne, a więc i wygodne.
2
bluzy
Pierwsza
z nich jest melanżowa w kwiatki, zakładana przez głowę, która
podoba mi się niezmiernie, a druga - która podoba mi się nie mniej
- jest w panterkę i z kapturem. Ta nada się na jakieś letnie,
wieczorne posiedzenia na dworze, albo przed komputerem, przed którym
ciągle siedzę i równie ciągle marznę.
2
spódniczki
Obie
spódniczki są niezwykle oryginalne i bardzo różne. Przepraszam za
ich przesłabą ekspozycję na niedostosowanych wieszakach, ale byłam
naprawdę zmęczona po wymianie ubrań, a zdjęcia ubrań robiłam
dzień po – z samego rana.
Pierwsza
z dwóch złowionych spódniczek nich jest czerwona i falbaniasta
dość sztywnego materiału. Przypomina mi Makową Panienkę, której
sam fakt znajomości zdradza mój wiek.
Druga przypomina mi nieco ogon syreny. Z racji obcisłości leży świetnie i doskonale podkreśla to, co ma podkreślać u kobiety. Mam jednak problem z dobraniem do niej odpowiednich butów.
Pozostałe
Wśród
pozostałych znalazły się czarne, szerokie i zwiewne spodnie,
jeansowa kurtka w groszki, która leży świetnie, a groszki
sprawiają, że nie jest taka "tendencyjna".
Pasek,
który zastąpi mój już wysłużony, rozwarstwiony i kilka razy
sklejany pasek ze Stradivariusa. Nie wiem, jakiej marki jest ten, ale
ma panterkę i to się liczy!
Białe
koturny z kolorowym wzorem doskonale uzupełniły brak butów do
letnich sukienek w mojej szafie.
Wśród
pozostałych łupów jest też nerka, zwana też saszetką, która
ratuje mnie przed jeżdżeniem na rowerze z plecakiem, kiedy moja
torba rowerowa okazuje się niewystarczająco pakowna.
Kolorystycznie
pasuje mi praktycznie do wszystkich sportowych ciuchów. Jestem z
niej niesamowicie zadowolona! :) Zwłaszcza, że ceny nerek, które
mi się do tej pory podobały były kosmiczne. A tą zdobyłam za
darmo.
A na koniec wspomniane na początku „pozostałych” czarne,
zwiewne spodnie oraz niewspomniany kombinezon.
Kolejna
bezgotówkowa wymiana ubrań odbędzie się jeszczeni-nie-wiem-kiedy,
ale śledząc na Facebooku fanpage zarówno mój jak i ten oficjalny
bezgotówkowych wymian z cyklu SWAP Wrocław, na pewno jej nie
przegapicie.
Jeśli
jesteś z Warszawy, albo Jeleniej Góry, zachęcam do śledzenia również na
Facebooku stron SWAP Warszawa i SWAP Jelenia Góra.
Jeansowa kurtka w groszki jest świetna.
OdpowiedzUsuńCiekawe ubrania.
OdpowiedzUsuńWow, ale super! Jestem w ogóle ogromną fanką tego typu imprez. Wydaje mi się, że produkujemy i8 kupujemy za dużo ubrań, a tymczasem czesto coś, co nam sę już nie podoba może być cenne dla kogoś innego... I na odwrót :)
OdpowiedzUsuńwspaniały blok i fajne treści
OdpowiedzUsuńJeansowa kurtka w groszki to świetny wybór!
OdpowiedzUsuńWpadły mi w oko te ciekawe propozycje.
OdpowiedzUsuń