Wśród
moich SWAP-owych łupów z sobotniej, sierpniowej imprezy z cykluSWAP Wrocław znalazło się aż 14 łupów, w tym:
7
sukienek
2
bluzeczki
1
top
1
żakiecik
2
pary butów
1
torebka
Aż
dziwne, że wśród nich nie ma niczego w panterkę! :P
Patrząc
na to zestawienie nie chce mi się własnym oczom wierzyć.
Czarna
sukienka w drobne kwiatuszki zakończona falbanką.
Cudna.
Dla
większości ludzi to byłaby tunika, ale kto mnie zna wie, że
zjawisko "za krótkiej spódniczki" dla mnie nie istnieje.
To będzie moja jesienna kreacja, którą nosić będę oczywiście
jako sukienkę. Będzie się doskonale prezentować z kryjącymi
rajstopami - czarnymi na pewno, ale rozważam też jakiś inny,
weselszy kolor. Ale jesień pokaże.
Już
widzę minę mojej mamy, bo nie omieszkam założyć ją do niej na
jakiś tzw. niedzielny obiadek.
Istnieje
szansa, że z racji długości (aczkolwiek krój tego nie potwierdza)
będę w niej wyglądać jak (cytuję)*
„dziewczyna z podmiejskiej dyskoteki”, ale istnieje również
opcja, że jednak nie.
Biała
sukienka, w której, podczas przymiarek w trakcie imprezy byłam
"goła", ale i, jak przyznały dziewczyny, wyglądałam
jak księżniczka.
Nie da się ukryć, że jak dla księżniczki to ta sukienka wygląda
nawet wisząc na wieszaku!
Jest
przeurocza. Niezaprzeczalnie. I przesłodka zarazem.
O
ile wiem już mniej więcej jak ją nosić, o tyle kompletnie nie mam
pomysłu - gdzie mogłabym się tak ubrać. I nie wykluczam
zaangażowania jej w bycie cudną koszulką nocną.
Długa,
chabrowa sukienka - w jej przypadku skusiła mnie jej długość
i kolor, aczkolwiek biorąc ją miałam nadzieję, że uda mi się ją
założyć jeszcze w tym roku, ale po pierwsze pogoda jakoś nie
bardzo do tego zachęca, a po drugie... Okazało się, że mimo że
lato już prawie na mecie, moja zupa**
jest wciąż zimowa!
Tak,
że zobaczymy, co to z nami (mną i sukienką) będzie.
Sukieneczka
w białe kropeczki a'la lata '50, którą wzięłam od jej
autorki! Co to znaczy? No to, że dziewczyna sama ją uszyła!
Sukienka
leży jak ulał i jest piękna. Przydałaby się tylko pogoda i
okazja, żeby ją założyć.
Sukienka
w kolorze fuksji, aczkolwiek na zdjęciu nie za bardzo ów kolor
widać. Ale tak to jest, jak się nie ogarnia i wywozi aparat
fotograficzny razem z workiem butów, które wróciły ze mną ze
SWAPa. Zapewne jest już doszczętnie zdeptany i zapewne przypomnę
sobie o nim dopiero za miesiąc, przy okazji kolejnej wymiany.
Trudno.
Kto nie ma w głowie, ten ma słabej jakości zdjęcia swoich łupów
ze SWAPa.
Ale
wracając do sukienki - jeszcze nie wiem, na jaką okazję ją
wykorzystam i czy w ogóle, ale nawet, jeśli wróci ona kiedyś ze
mną na SWAP Wrocław, muszę się nią nacieszyć.
W
tej biało-czarnej sukience urzekły mnie przeźroczyste
rękawy, ale wydaje mi się, że wyglądam w niej trochę jak
dzidzia-piernik. Jestem na nią ciut za wysoka.
Zapewne
na kolejny SWAP pójdziemy razem.
I
oby znalazła nową właścicielkę, którą urzeknie równie mocno.
A
oto "posezonowe sandałki", jak to ujęła Ania,
która wręczyła mi je za free.
Podobno
upały mają wrócić, więc zobaczymy, czy takie "posezonowe"
;)
Krótka
bluzeczka na ramiączkach - na pierwszy rzut oka na usta ciśnie
się pytanie - NA CO TO KOMU?! Ale jest to odpowiedź na białą i
bardzo, ale to bardzo przeźroczystą bluzeczkę, którą złowiłam
na zeszłomiesięcznej wymianie ubrań. Ten topik będzie idealną
bazą, dzięki której cudna, biała mgiełka pójdzie w ruch.
Już
nie mogę się doczekać okazji, kiedy ją założę! :)
W
sensie - je obie.
To
była miłość od pierwszego wejrzenia - kwiatowa sukienka
wyglądająca jakby żywcem wyrwaną z serialu "Mały domek na
prerii" (nie powinnam się przyznawać, że pamiętam ten
serial, bo wyjdzie, jaka ja jestem stara). Niby nic, a tyle radości!
:)
Wzięłam
bez przymiarki.
Pasuje.
:)))))))))))))))))))
Borodowo-czerwony
żakiecik z krótkim rękawem i czymś, co imituje baskinkę.
Cudny.
I oszczędzę tu smęcenia o tym, jak to ja nienawidzę marynarek, ale czasem muszę je nosić.
I oszczędzę tu smęcenia o tym, jak to ja nienawidzę marynarek, ale czasem muszę je nosić.
Ten
żakiecik wygląda obłędnie i podkreśla talię, której nie mam :D
A
do tego wyglądam w nim jak ktoś, kto "ogarnia życie".
Dobrze jest czasem tak się poczuć. Może nawet uda mi się do tego
uczucia przyzwyczaić i faktycznie zacznę ogarniać życie, nawet
jeśli tylko po to, żeby tylko się tak poczuć.
Wiadomo,
że nie ważne, co nas motywuje, ważne, żeby osiągnąć cel!
Czarna
bluzka z kołnierzykiem - niby nic, a na tym słabej jakości
zdjęciu wygląda jak wyciągnięta psu z garła, który to zdążył
połknąć jej rękawy, ale w rzeczywistości jest z naprawdę
świetnego materiału, ma kieszonkę i będzie idealna do czarnych,
woskowanych spodni, do których już od paru lat jestem przyrośnięta
przez 3 pory roku.
Dzięki
fajnemu materiałowi i świetnemu krojowi bardzo dobrze się układa
i nie trzeba do niej wymyślnych dodatków. Sama w sobie wygląda
świetnie.
I
prawie do kompletu, bo również idealna do czarnych, woskowanych
spodni - bluzeczka z siatkowym wykończeniem przy dekolcie - z
przodu i z tyłu.
Skradła
moje serce.
Podobnie
jak bordowo-czerwony żakiecik, daje poczucie osoby, która ogarnia
życie.
Już
czekam na okazję, kiedy będę mogła ją założyć. I trochę
publicznie poudawać ;)
Buty
z ćwiekami - połasiłam się na nie, ale jednak kopyto mam ciut
za duże. Nie są warte obcinania pięty, więc być może zapozują
mi do jakiejś sesji zdjęciowej i wrócą ze mną na SWAP. Myślę,
że ktoś chętny w rozmiarze 37 się na nie skusi.
Mam
nadzieję...
Ostatnim
z łupów i faktycznie złowionym już przy okazji pakowania się
jest granatowa torebka, bardzo oryginalna z krótkim,
czerwonym, lakierowanym paskiem i takimże denkiem.
Pojęcia
nie mam, gdzie i do czego ją ubiorę, ale jest spoko :P
Terminy
kolejnych imprez z cyklu SWAP Wrocław – bezgotówkowa wymiana
ubrań zostaną ustalone po 10 sierpnia. Jeśli nie chcecie ich
przegapić, śledźcie którąś z poniższych stron:
Jeśli natomiast nie chcecie przegapić imprez wymiany ubrańz cyklu SWAP w innych miastach (m.in. Bielawie i Jeleniej Górze), śledźcie:
______________________
*Takim
cudnym mianem określiła mnie pewna przemiła
pani komentując jeden z moich postów na portalu LinkedIn
**W
miejsce "z" wstaw "d".
Szanujmy
się, nie będę przeklinać na wizji!
Sukienka w białe kropki jest w moim guście.
OdpowiedzUsuńWszystkie te rzeczy są cudne. I bardzo lubię Twoje komentarze do nich hehe ;-) Też jestem baaaardzo stara i pamiętam "Domek na prerii". No, trochę ;-) Życzę ci, żebyś mogła jeszcze w tym roku włożyć te sukienki. I proszę, nie rób z tej białej sukienki koszulki nocnej. Zaszokuj nią mamę. Taka jest moja rada. W ogóle pozdrawiam cię serdecznie i życzę Ci wszystkiego dobrego - Emma
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, Emmo! :)))
UsuńW ogóle to masz przepiękne imię.
Nie wiem, jakie buty wybrać do białej, księżniczkowej sukienki (zapewne padnie na kowbojki) i nie wiem, czy nie jest mimo wszystko zbyt "sterylna".
Myślę, że sobie z nią poradzisz :-)
UsuńŚwietne łupy, muszę się kiedyś na taki swap wybrać. :) U mnie ostatnio jedyny łup to piękna torebka z Royalpoint, ale ponieważ zakupiona za pieniądze ze sprzedaży nienoszonych ubrań, czuję się rozgrzeszona. :)
OdpowiedzUsuńOo moja sukienka w kropki! Cieszę sie ze ci pasuje <3
OdpowiedzUsuńTak! I jest cudna! :)))
Usuń