Dziś,
tj. 24 kwietnia odbyła się trzecia w tym roku impreza z cyklu SWAP
Wrocław czyli bezgotówkowa wymiana ubrań. Frekwencja dopisała, a
mi oberwało się za nadmierne rozpromowanie wydarzenia, bo było
naprawdę tłoczno. W wymianie udział wzięły 42 osoby, w tym jedna
pani z zewnątrz, która tylko odwiedziła imprezę, żeby zapytać o
co chodzi oraz mała dziewczynka, która pomogła mi w
rozdysponowaniu nagród od sponsorów.
Ponieważ
ostatnim razem nie było nagród, tym razem sponsorzy nadrobili.
Dziewczyny, poza nowymi, ubraniowymi łupami wróciły do domu z
pysznymi, czekoladowymi babeczkami z Babeczkowej Poczty COOKIE WTIHLOVE oraz z Dżemsterem. Łącznie nagród było aż 13!
Ponadto
jako "nagrody pocieszenia" dziewczyny dostały kupony zniżkowe na
babeczki, które mogą być doskonałym prezentem z okazji Dnia
Matki (26 maja).
Jeśli
chodzi o samą imprezę, to muszę przyznać, że jestem naprawdę
zadowolona. Parę dni przed wydarzeniem uprzedziłam uczestniczki, że
tym razem będę brać w niej udział i osobiście pilnować
przestrzegania regulaminu, który zakazuje sprzedaży.
Mój
komentarz rozpoczął mały bunt przeciw temu założeniu, ALE
również dał niezwykły skutek. Ani ja ani mój wybitny pomocnik -
Justyna Gyba, ani mój równie wybitny tajniak - Karolina Duda nie
przyłapały nikogo na próbie sprzedaży.
Atmosfera
była naprawdę fantastyczna. Ciężko mi powiedzieć, czy wśród
uczestniczek były jakieś nowe osoby, ale jest to całkiem
prawdopodobne. Ja wiem, że było naprawdę sporo stałych bywalczyń,
z którymi znam się już po imieniu, a z niektórymi nawet zdarzyło
mi się imprezować.
Ale
to tylko dowód na to, że SWAP Wrocław to nie tylko nowe ciuchy,
ale i przyjemny sposób spędzenia czasu oraz zawarcia nowych
znajomości.
Była
to dla mnie, i jak się dowiedziałam nie tylko dla mnie, impreza
wyjątkowo owocna w łupy. Mam między innymi letni kombinezon, o
jakim marzyłam już od dawna (określając go bardziej trafną nazwą
„śpioszki”), ale ciągle nie mogłam znaleźć żadnego, który
dobrze by na mnie leżał. A tym razem się to udało. Ponadto ów
kombinezon pasuje do moich nieodłącznych kowbojek i będzie idealny
do jednej ze zeswapowanych podczas SWAP Wrocław i SWAP Jelenia Góra marynarek.
Kolejnym super łupem jest koszula w panterkę.
Wszystkie moje zdobycie zobaczycie w kolejnym poście.
Wymiana,
podobnie jak ostanie odbyła się w siedzibie Stowarzyszenia ŻółtyParasol na Ołbinie i była w tym niby zimowym sezonie ostatnią
wymianą pod dachem. Oznacza to, że kolejne, od majowej począwszy,
będą się odbywać w Parku Tołpy, w plenerze. Tak z pewnością
miejsca nie zabraknie dla nikogo.
Termin
kolejnej wymiany z cyklu SWAP Wrocław będzie znany już pod koniec
tego tygodnia. Zainteresowane osoby zachęcam zatem do śledzenia
strony na Facebooku i/lub dołączenia do społeczności SWAP Wrocławna G+.
Bardzo dobry pomysł. Świetnie, że jest takie coś gdzie można wymienić się ciuchami. Ja osobiście to tylko bym oddała, bo mam za dużo :) Szkoda, że ta impreza tylko we Wrocławiu i okolicach tamtejszych. Przydało by się coś takiego na północy Polski. Gratulacje, że było sporo osób. Czy mężczyźni też uczestniczą w takim wydarzeniu?
OdpowiedzUsuń