Stylizacja: Dżoolka
Zdjęcia: TutenHoman
Koncepcją była sesja w stylu włoskim i początkowo brakowało nam tylko skutera Vespa, ale po tym, jak dzika i skarłowaciała jabłonka za nic nie chciała imitować drzewka oliwkowego, a nad zdewastowanymi schodami ukazało się obrzydliwe graffiti musiałyśmy przenieść się z TutenHomanem w nieco bardziej cywilizowane miejsce, aczkolwiek też mające coś ze słonecznych Włoch.
Zdjęcia: TutenHoman
Koncepcją była sesja w stylu włoskim i początkowo brakowało nam tylko skutera Vespa, ale po tym, jak dzika i skarłowaciała jabłonka za nic nie chciała imitować drzewka oliwkowego, a nad zdewastowanymi schodami ukazało się obrzydliwe graffiti musiałyśmy przenieść się z TutenHomanem w nieco bardziej cywilizowane miejsce, aczkolwiek też mające coś ze słonecznych Włoch.
Mam na sobie rozkloszowaną sukieneczkę w groszki – jedną z tych ponadczasowych rzeczy, które nigdy nie wychodzą z mody. Sukienka nawiązuje krojem i wzorem do lat '50 ubiegłego stulecia.
W mojej
Włoskiej stylizacji pokazuję, że diabeł tkwi szczegółach – do
jednej sukienki dobrałam jasne, a później ciemne dodatki, tworząc
dwie bliźniacze stylizacje. Dodatki są sposobem na to, żeby móc
założyć tę samą sukienkę nie raz, nie dwa, ale wiele razy.
W przypadku
tej stworzenie kolejnych stylizacji może być trudne, aczkolwiek
można tu robić jeszcze nie jeden misz-masz z torebkami i paskami,
co też już mi się zdarzyło, ale tamte kompozycje nie współgrały
akurat z zamierzonymi, włoskimi klimatami.
Do wersji z
jasnymi dodatkami włożyłam białe, niemalże wymuszone przez krój
sukienki szpilki. W wersji ciemnej postawiłam bardziej na wygodę
wybierając koturny.
Na wierzch
założyłam szary płaszczyk w kroju podobnym do sukienki –
zapinany na guziki z dość mocnym wcięciem w talii, a do niego
dobrałam czarny szal w białe grochy. Jeśli płaszcz byłby
otwarty, szal doskonale współgrałby z paskiem, a przez to –
wszystko razem ze sobą.
DODATKI
Wśród
dodatków jasnych znalazła się subtelna, jasna bransoletka
hand-made, którą dostałam od jednej z uczestniczek ostatniej,
zeszłorocznej imprezie wymiany ubrań SWAP Wrocław. Mimo że
jestem anty hand made, ta bransoletka jest jedną z naprawdę
nielicznych rzeczy, która mi się podoba (do pozostałych należą
wyroby Goozik Prawda, Jovitart i EmiLa).
Ponieważ
sukienka skrojona jest w tzw. serek, czyli ma szpiczasty dekolt,
wybrałam wisiorek z perłą, który również układa się w ten
kształt. Do niego dobrałam również pełen sznur pereł. Dokładnie
ten sam zestaw prezentowałam już przy podobnej stylizacji Wstylu lat '50.
Pozostałe
dodatki to szeroki, biały, lakierowany pasek i biały zegarek.
Okulary
w jasnej stylizacji mają kształt typowych kocich oczu i mi
przypominają okulary włoskiej aktorki Sophii Loren.
Okulary w
ciemnej stylizacji przypominają muchy lat '50 i mają kolor
czarnoszary. Pozostałe dodatki to srebrny groszek na czarnych
sznureczkach, który współgra z groszkami na sukience, czarny,
elegancki zegarek i prosta, czarna bransoletka.
Czarna,
skórzana torebka z zamszu współgra z zamszowymi koturnami.
Szeroki,
czarny pasek w drobne, białe kropeczki jest trochę puszczeniem oka
w kierunku fashionistów, którzy lubią, gdy nie zawsze wszystko
jest dopasowane tak idealnie, jak lubię to ja. Teoretycznie
alternatywą byłby tu czarny pasek w podobnym fasonie, ale wtedy
dodatki byłby trochę za ciemne w stosunku do jasnej sukienki.
Kropkę nad "i" mojej włoskiej stylizacji stanowią paznokcie w kolorze identycznym jak kolor sukienki.
Koszt jasnej stylizacji: około 33zł
Koszt ciemnej stylizacji: około 49zł
______________
UBRANIA
- sukienka – second hand | ciucharnia | lumpeks
- koturny – któraś z kolei bezgotówkowa wymiana ubrań z cyklu SWAP Wrocław
- białe szpilki – Centro
- płaszczyk – dostany od ciotki modelki
- okulary kocie oczy - Biedronka 2016
- okulary muchy - Pepko
- prosta, czarna bransoletka - nie pamiętam :( ale mocno leciwa
- jasna, druciana bransoletka hand made - dostana na imprezie wymiany ubrań SWAP Wrocław
- sznur pereł - kupiony w Chinach w sklepie typu "Wszystko za 1zł"
- perła wisior - pamiątka od mojej chińskiej siostry i byłej współlokatorki, Chen
- czarny pasek w kropki - kupiony w Czechach w sklepie z dodatkami
- biały, lakierowany pasek - był w dostanej od kogoś paczce z ciuchami
- czarny zegarek - kupiony kiedyś na wrocławskim Dworcu PKS zanim został zrównany z ziemią
- biały zegarek - dostany od mamy, kupiony w sklepie Charity Shop (coś na kształt naszej ciucharni, ale z misją pomocy krajom III świata)
- czarna, zamszowa torebka - strasznie stara torebka przejęta po mamie
- srebrny groszek na czarnych sznurkach - przywieziony przez mamę znad morza (jako alternatywa dla bursztynów :D)
- czarny szal w białe groszki - kupiony w Czechach w podrzędnym sklepie z ciuchami
- lakier do paznokci w kolorze sukienki - Happy Nails, Biedronka
prześlicznie wyglądasz! :O obserwuje :*
OdpowiedzUsuńBardzo przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie w tych groszkach, w każdej wersji :) Wspaniałe zestawienia, piękna Ty, piękna sukienka, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lumpola
http://lumpola-style.blogspot.com/
Bardzo dobre zdjęcia - no i stylizacja - lubię to połączenie kolorów :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor sukienki, fajna stylizacja
OdpowiedzUsuńTa stylizacja prezentuje się niesamowicie
OdpowiedzUsuń