ENGLISH VERSION
Tegoroczne lato to istny dramat jeśli chodzi o dress code. Nawet jeśli spotkanie ma się odbyć w klimatyzowanym pomieszczeniu, trzeba do niego dojść przechodząc przez piekarnik. Moim rozwiązaniem na ten koszmar jest rozkloszowana, zwiewna, cieniutka spódniczka, której mdłe, pastelowe kolory przełamuję zawsze elegancką czernią.
Spódniczkę w stylu mocno babcinym dorwałam jakiś czas temu w nieistniejącej już wrocławskiej ciucharni. Mimo jej koszmarnego wyglądu dostrzegłam w niej potencjał, który wydobyła z niej pani krawcowa.
Wstyd mi za brak rajstop, ale termometry pokazywały wówczas 36 stopni. Bałam się, że jeślibym jakieś włożyła, w tym nieludzkim piekarniku dosłownie zapiekłyby mi się ze skórą.
Jeśli chodzi o dodatki - nie mogło zabraknąć bransoletek - w tym przypadku jasnosrebrnych, które przełamują nadmiar czerni. Na szyi mam "wielosznur" eleganckich srebrno-czarnych łańcuszków, a na warkoczu gumkę z gwiazdką pełną cyrkonii.
Zdjęć jest sporo, wiem, ale znów dostałam tak dużo ładnych, że absolutnie nie mogłam wybrać spośród nich mniejszej ilości.
UBRANIA
- spódniczka - no-name z ciucharni
- bluzka - Intimissimi
- buty - Mohito
- kapelusz - E.Leclerc
- okulary - E.Leclerc
- chusta na kapeluszu - ciucharnia
- bransoletki - pamiątka od mojej współlokatorki z Chin
- gumka do włosów - jeleniogórska Galeria Grodzka
- torba z tukanem - Perfois
- zegarek - mały sklepik na nieistniejącym obecnie dworcu PKS we Wrocławiu
Koszt stylizacji: < 200zł
Stylizacja: Dżoolka
Zdjęcia: Bartek Smo
Super stylizacja ! Zdjęcia faktycznie są świetne, tylko szkoda, że takie małe :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://katarzynaso.blogspot.com/
Fajne te zdjęcia z tęczą! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;-), fajne zdjęcie i piękna kobieta na nich! Ma gust!
OdpowiedzUsuń